Zdjęcie Pentax K-5 Body - Wrocław

Pentax K-5 Body Wrocław

4,38
8 opinii

Lustrzanka K-5 marki Pentax posiada stabilizowany 16.3 megapiksleowy sensor CMOS. Ten aparat posiada tropikalizowana obudowę odporna na deszcz i kurz z 77 szczelnymi spoiwami. K5 jest solidny i skuteczny. Dysponuje trybem zdjęć seryjnych 7 kl/sek oraz czułość od 80 aż do 51 200 ISO. K5 zapewnia …

Ostatnia znana cena: 1337,00 zł Najbliżej: brak

Liczba ofert: 0

Podobne produkty nowe i używane

Opis

Lustrzanka K-5 marki Pentax posiada stabilizowany 16.3 megapiksleowy sensor CMOS. Ten aparat posiada tropikalizowana obudowę odporna na deszcz i kurz z 77 szczelnymi spoiwami. K5 jest solidny i skuteczny. Dysponuje trybem zdjęć seryjnych 7 kl/sek oraz czułość od 80 aż do 51 200 ISO. K5 zapewnia wyraźne, jasne i nasycone kolorami zdjęcia nawet w warunkach złej ekspozycji. K-5 to jeden z pierwszych modeli marki Pentax wykorzystujący moduł SAFOX IX+ czyli szybki i precyzyjny system AF z 11 kolimatorami. System AF z sensorem obrazu z poprawionym algorytmem pozwoli na prawie natychmiastowe ustawienia ostrości podczas korzystania z trybu Live View. K-5 zawiera nowoczesne funkcje obróbki obrazu, liczne personalizacje, co pozwoli na unikniecie korzystania z oprogramowania do retuszu zdjęć. Posiada również funkcję High Dynamic Range, łączącą 3 zdjęcia, co pozwoli na wybranie najlepszego. K-5 posiada także tryb video Full HD i wyjście HDMI. K-5 zadowoli nawet najbardziej wymagających miłośników fotografii. Języki menu wewnętrznego: angielski, francuski, portugalski, hiszpański, włoski, holenderski, duński, szwedzki, fiński, polski, czeski, węgierski, turecki, grecki, rosyjski, koreański, chiński (uproszczony i tradycyjny), japoński

Specyfikacja

Dane podstawowe

Marka
  • Pentax
Rozdzielczość efektywna
  • 16,9 Mpix
Obiektyw w zestawie
  • Bez obiektywu

Opinie Pentax K-5 Body

Na liście znajdują się opinie, które zostały zweryfikowane (potwierdzone zakupem) i oznaczone są one zielonym znakiem Zaufanych Opinii. Opinie niezweryfikowane nie posiadają wskazanego oznaczenia.

Ocena ogólna
4,38 na podstawie 8 opinii
  • 1...b
    5
    „Mam tom luszczanke dopiero od dwuh godzin ale musze powiedzieć że to superowy apatracik, robi super fotki i odjazdowe filmy. Musze jeszcze posłuhać jak szumi na wysokim iso.” Tego typu wartościowych opinii najwięcej w sieci, więc napiszę własną, prawdziwą. Przez cztery lata robiłem zdjęcia wspaniałą „hybrydą” FUJI S9500, ale po 35tys zdjęć aparat podziękował. Próbowałem kupić FUJI S100fs, ponieważ ten aparat najbardziej pasował pod moje potrzeby, ale znikł ze sklepów. Próbowałem FUJI HS-10, ale mimo potężnego obiektywu i dobrej obróbki zdjęć w aparacie i bardzo dobrej stabilizacji obrazu to krok wstecz, ponieważ przetwornik znacznie mniejszy, stąd zbyt duża głębia ostrości i mimo wszystko jakość zdjęcia już nie taka jak w S9500. Następnie wziąłem do ręki FUJI S200 EXR: dobre zdjęcia, trochę lepsze niż z S9500 i lepsze-większe guziki/pokrętła czyli lepsza ergonomia, ale znowu brak odchylanego monitorka, niestety węższy szeroki kąt (obiektyw przełożony z modelu S100fs do aparatu z mniejszym przetwornikiem), a te 2,5mm to sporo jeżeli się ma pojęcie o wyobrażeniu. Po pewnym czasie zrozumiałem, że S200EXR nie jest ani mniejszy ani lżejszy od niejednej lustrzanki. Ostatecznie postanowiłem kupić lustrzankę. Długo zastanawiałem się nad różnymi modelami Olympusa, których podstawowe zalety to doskonała optyka Zuiko oraz najpiękniejsze dla mnie proporcje obrazu 4:3. Niestety, analiza faktów wykazała, że za podobne pieniądze można kupić lustrzankę czy wręcz system (lustrzanka plus obiektywy i dalsze pierdółki) półformatową (haniebnie nazywaną lustrzanką formatu APS), więc o blisko dwukrotnie większym przetworniku czyli o bezdyskusyjnie lepszej jakości zdjęć. Żona przestrzegała mnie przed tą decyzją obawiając się mojego długiego ślęczenia przy komputerze w celu kadrowania i przycinania zdjęć o proporcjach 3:2. Decyzja wszakże zapadła i teraz nadeszła męka wyboru konkretnego modelu. Po pięknej przygodzie z Prakticą i jej wyśmienitymi obiektywami, nie licząc krótkotrwałej przygody z lustrzankami Minolta SRT 101-b, Olympus OM-1, Chinon CE-4 i Pentaxem ME-Super, od zawsze fotografowałem Canonami, więc A-1, F-1 i F-1n, do których rzecz jasna systematycznie dokupowałem różne obiektywy aż zgromadziłem to co chciałem w przedziale od 15 do 600mm. Przesiadka z Canona A-1 na F-1 uzmysłowiła mi jak ważne jest 100% pole widzenia w celowniku, a także jakim kapitalnym narzędziem jest pomiar światła tak zwany częściowy czyli prostokąt w środku o powierzchni 1/8 kadru: moje zdjęcia stały się nagle ładniej skomponowane i precyzyjniej naświetlone. Niestety, podobnie jak najpierw Minolta (czy za to spotkała ją kara połknięcia przez playstation?), Canon przy przejściu na system AF, całkowicie zmienił bagnet i całe wiadro mojej cennej optyki z mocowaniem FD stało się bezużyteczne (odkąd kupiłem pierwszy aparat cyfrowy, świetny malutki CASIO QV-R40 zrozumiałem, że do fotografowania na filmie już nie wrócę). Oglądałem EOSa 50d: duży i trochę ciężki, nie pasuje mi i nie widzi 100% kadru w celowniku; dalej 60d: nie bałem się wcale korpusu z tworzyw – 60d mniejszy, zgrabniejszy od 50d i ma uchylany monitorek, ale nie dość że nie widzi 100% kadru, to nie ma gniazdka PC na drugi flesz, a to dla mnie podstawowa sprawa. Pozostał więc EOS 7d, ale ten znów dużo za duży dla moich dłoni. Jako wieloletni sympatyk, ale nie zażarty wyznawca Canona, nie mam uprzedzeń do Nikona i krótką chwilę myślałem o D7000 – niestety, ciężar i gabaryty podobne do EOSa 7d, mimo iż jak dla mnie nieco lepsza ergonomia, nie przekonał mnie –znów za duży. Od czasu kiedy Pentax wypuścił model K-7, zacząłem mu się coraz bardziej przyglądać. Był to aparat, który najbardziej do mnie przemawiał. Przypomniałem sobie dawne czasy kiedy wyszedł Pentax LX, a ja nie mogłem go kupić, ponieważ miałem już dwa Canony i masę obiektywów FD... z żalem kupiłem wówczas Canona F-1n jako niepełną dla mnie niestety odpowiedź na LXa. Teraz sytuacja była inna, bo oto stałem przed wyborem jakiegoś systemu od zera i nie byłem obciążony stanem posiadania. Po pewnym czasie pojawił się Pentax KX, który sprowokował u mnie poważniejsze myśleć o Pentaxie. Zacząłem studiować testy i choć sprawdzam możliwie największą liczbę portali internetowych, odniosłem wrażenie, że najbardziej obiektywne opinie znajduję w artykułach publikowanych na THE IMAGING RESOURCE, PHOTOZONE (pomijając ich zabawny język) oraz ŚWIAT OBRAZU. Wiadomo było, że nadchodzi Pentax K-5 i na bazie tego co już sobą przedstawiał K-7, stawało się oczywistym, że należy ten aparat kupić. Aparat nie jest tani: kosztuje tyle samo co EOS 7d i Nikon D7000. Znaczącym ograniczeniem przy kupnie lustrzanki Pentax jest pewnego rodzaju niszowość marki, a mianowicie świat coraz bardziej zmonopolizowany przez gigantów siłą rzeczy służy tym gigantom, ponieważ tak najprościej, najkorzystniej, najbezpieczniej, a w praktyce oznacza to iż kupując lustrzankę Pentax musimy mieć świadomość że w przeciwieństwie do posiadaczy korpusów Canon, Nikon czy playstasion na nowym bagnecie Minolta, póki co nie dokupimy sobie: - wielu doskonałych obiektywów TOKINA, TAMRON czy drogich CARL ZEISS gdyby się ktoś uparł, - specjalistycznych obiektywów Pentax w rodzaju rybie oko, supermakro, supertele itd., bo Pentax takich nie ma, - świetnych lamp błyskowych SUNPAK czy NISSIN - i paru innych akcesoriów. Będąc tego świadomym odpowiedziałem sobie na pytanie co z wymienionego powyżej będzie mi przydatne w mojej nie zawodowej i nie reporterskiej fotografii – doszedłem do wniosku, że w zakresie optyki poradzę sobie z tym co jest na rynku i sporym wysiłkiem finansowym kupiłem duet PENTAX K-5 plus TAMRON SP 17-50/2,8. Nie będę porównywał i mówił, że zdjęcia z Canona są obarczone niebieską dominantą, że zdjęcia z Nikona mają zbyt intensywne barwy, bo choć widzę to na wielu zdjęciach u znajomych, sam dokładnie nie zbadałem przyczyn ich nienaturalnego odwzorowania barw – tu mówię o prawdziwych fotografiach, a nie o zabawie Photoshopem. Powiem natomiast co mi się w Pentaxie K-5 podoba bardzo, a co mniej. Po pierwsze znakomita specyfikacja, niestety nie pozbawiona niedociągnięć, bo przy zdjęciach z teleobiektywem pragnąłbym synchronizacji z fleszem na migawce 1/250s albo krótszej, a tu mamy „tylko” 1/180s. Jak dotąd nie mam obiektywu z bagnetem Pentax KAF o ogniskowej 250mm czy więcej, ale kto wie. Nie wiem jak w innych aparatach, ale w K-5 owszem, można wybrać kroki nastaw czułości, przysłony/migawki i kompensacji naświetlania i autobracketingu albo co 1/3EV albo co 1/2EV, jednak wybór kroku 1/3EV powoduje, że wszystkie opisane parametry będziemy odtąd zmieniali co 1/3EV albo co 1/2EV, gdy tymczasem pragnąłbym aby w moim aparacie przysłona, migawka i kompensacja naświetlania zmieniała się co pół wartości, za to czułość i autobracketing co 1/3 wartości. Bardzo cieszy zakres autobracketingu rozbudowany do +/-5EV, ale człowiek poważny chciałby aby jego aparat oferował mu możliwość zadania własnego ustawienia tej funkcji, na przykład z naświetlaniem zdjęć np. tylko w zakresie dodatnim czy tylko ujemnym czy jakkolwiek (powiedzmy 0EV; +1/3EV; +2/3EV) zgodnie z wolą użytkownika, a nie jak dyktuje aparat, zawsze symetrycznie względem wartości zerowej czyli np. -1/3EV; 0EV;+1/3EV. Co się tyczy naświetlania, każdy aparat ma swój, jemu tylko właściwy i lekko kaleki układ: jeden niedoświetla, inny prześwietla. Pentax K-5 w większości mierzy światło idealnie. Zdarzają się oczywiście pewnego rodzaju sceny pod światło gdzie czujnik ma naturalne tendencje do niedoświetlania czy sceny z jasnym przedmiotem na wyjątkowo ciemnym tle kiedy aparat lekko prześwietla (nie włączam automatycznej kompensacji naświetlania – nie wiem jak działa), jednak Pan Bóg dał nam rozum dzięki któremu posiedliśmy jakie takie doświadczenie, a Pentax K-5 oferuje nam możliwość zaprogramowania przedniego pokrętła które stale mamy pod palcem wskazującym, tak aby zadawać nim kompensację. I daje nam tez Pentax K-5 podgląd na żywo. Ogólnie stwierdzam, że pomiar światła działa dobrze. Dalej, świetna ergonomia: przyciski/pokrętła rozmieszczone rozumnie i łatwo trafiają w nie palce bez odrywania oka od celownika, jakkolwiek dźwigienkę zmiany trybu pomiaru światła z matrycowego na centralnie ważony i punktowy, znajdującą się przy pokrętle zmiany trybów fotografowania znajduję, mimo nieczęstego przecież przełączania, prawie bezużyteczną ze względu na trudny dostęp (nie bardzo jest za co chwycić) i znaczne opory przy przełączaniu, a przy fotografowaniu w rękawiczkach, prawdziwie bezużyteczną. Wspaniała jest natomiast możliwość (ograniczonego wprawdzie) własnego zaprogramowania funkcji pokręteł zmiany nastaw – przedniego i tylnego. Aparat zbudowany jest niezwykle solidnie, co widać i czuć od momentu pierwszego wzięcia go do rąk: prawdziwa radość. Nie sugeruję, że ładniejszy od nie wiedzieć po co obłych EOSów, stylizowanych Nikonów czy siermiężnych lustrzanek playstation, ale dla mnie K-5 wygląda poważnie, dostojnie i elegancko, bez przesady w żadnym z opisanych kierunków. Chcę wierzyć w deklarowaną żywotność migawki 100tys zdjęć (oby nie powtórzył mi się przypadek sprzed lat z Canonem F-1, któremu przed tą liczbą wysiadła jedna z tytanowych płytek migawki i musiałem wydać majątek na naprawę w serwisie Canona w Wiedniu). Wierzę natomiast w solidną szczelność korpusu, a zatem w to, że do wnętrza nie przedostanie się pył czy woda z deszczu – dwie sesje w śniegu już zaliczyłem. Potwierdzam mrozoodporność poniżej minus 13 stopni Celsjusza i jestem przekonany, że aparat śmiało wytrzyma minus 20 stopni (Prakticą, Canonem F-1, F-1n I FUJI S9500 robiłem zimowe zdjęcia poniżej minus 17 stopni bez żadnych problemów – ważne żeby po takim przemrożeniu, przed wejściem do ciepłego pomieszczenia, włożyć aparat do obszernego nylonowego worka, zawinąć i pozwolić mu przez parę godzin jak najwolniej dochodzić do temperatury pokojowej – unikniemy wówczas skraplania rosy tak wewnątrz aparatu jak i obiektywu). Żywotność akumulatora jest wręcz fenomenalna: na silnym mrozie zrobiłem 350zdjęć nie wyłączając w ogóle aparatu, później zgrałem zdjęcia na dysk i zrobiłem dalszych 100 zdjęć, na jeszcze większym mrozie i znów wgrałem zdjęcia do komputera; akumulator dalej chodzi! Wspaniała dla mnie sprawa to możliwość podłączenia i co ważne, jednoczesnego wyzwolenia dwóch fleszy – jednego ze stopki, drugiego z gniazdka i tu ciekawostka: niesłychana dbałość o szczegóły – zaślepka gniazdka na flesz jest gwintowana czyli niełatwo się nam zgubi, w każdym razie sama nie powinna wypaść. Kolejna świetna funkcja dla fotografujących ze statywu przy bardzo skąpym świetle, kiedy trudno dobrze dostrzec wskazania poziomic wbudowanych w głowicę statywu, to elektroniczna poziomica (w polskim menu „poziom” – jak widać, z tłumaczeń można się nowego języka). Szkoda tylko, że kiedy włączymy w menu poziomicę, ona pojawia się w celowniku w miejscu gdzie dotąd była skala kompensacji naświetlania i skala ta ginie, a pod nią zostaje nam jedynie „czarnobiała” ikonka +/- która jest tego samego zielonego koloru co pozostałe wyświetlane dane – jest mało widoczna; podczas zmiany kompensacji widzimy wprawdzie jak obok ikonki przez chwilę pojawiają się zadawane przez nas wartości, jednak giną kiedy tylko przestaniemy zmieniać kompensację. Nareszcie o wbudowanej lampie błyskowej, która ma wiele funkcji, w tym możliwość zdalnego wyzwalania innych lamp Pentaxa, a funkcją jej najznakomitszą jest to, że może być wyłączona. Nie wiem czy się ktoś zastanowił na co komu taka minipierdółka, która nie dość że leży w najwyższym punkcie aparatu i narażona jest na uszkodzenia mechaniczne, bo to przecież wszystko cieniutki plastik, to jeszcze ma „prawdziwie imponującą moc” w rodzaju liczby przewodniej 10 czy coś koło tego (mówię o prawdziwej liczbie przewodniej, nie tym co teraz podają dla równowartości 100mm). Czy zamiast tej lampeczki nie dało się wbudować większego pryzmatu i sprawić by celownik był większy i jaśniejszy? Mają w lustrzankach debilne flesze inni, ma więc i Pentax. Nie widzę innego wytłumaczenia. Podgląd na żywo jest bardzo dobry i kolejna znakomitość to kiedy ustawimy aparat na statywie, ostatecznie skadrujemy zdjęcie, nie ma najmniejszych problemów z ustawieniem ostrości na dowolny punkt który z nieopisaną łatwością i precyzją możemy sobie wybrać podczas podglądu na żywo właśnie, przesuwając pole-kwadracik wyboru ostrości kursorami. Autofokus jest w Pentaxie K-5 błyskawiczny i świetnie działający w bardzo skąpym oświetleniu. Doprawdy szybszego chyba nie trzeba. Na okoliczność ciemności egipskich aparat uruchamia (rzecz jasna można tę funkcję wyłączyć) zielonkawą wiązkę światła wspomagającego autofokus i w większości przypadków radzi sobie bez trudu ze złapaniem ostrości. Jeżeli ktoś jest niezadowolony z automatycznej równowagi bieli czyli w praktyce automatycznego odwzorowania kolorów (a kto lubuje się w prawdzie niech przełączy domyślne ustawienie barw z lekko uślicznionych pod angielskim pojęciem BRIGHT, nie znam określenia z polskiego menu, na barwy rzeczywiste pod pojęciem NATURAL), ma bardzo wiele możliwości dostrojenia sobie poprawności barw czy może dobrania odpowiedniej dla niego tonacji – ustawień do wyboru jest całe mnóstwo, a ich regulacja wprost bajeczna. Zamykanie przysłony znajduje się w Pentaxie K-5 na pierścieniu wyłącznika głównego, który należy przekręcić w prawe krańcowe położenie. Uważam, że ze znanych mi lustrzanek najlepsze zamykanie przysłony ma Canon F-1n, ale cóż, przychodzi się do obecnej nowości przyzwyczajać. Zamykanie przysłony może nam służyć nie tylko do sprawdzania głębi ostrości w celowniku czy na monitorku: kiedy chcemy sprawdzić np. poprawność oddania barw, wciskamy guzik WB (White Balance) i mniej więcej wymierzając w to co chcemy sfotografować, zamykamy przysłonę. Tym samym aparat wykonał „puste” zdjęcie zapisane nie na karcie lecz w jego pamięci operacyjnej i pokazuje nam je w celowniku. Możemy sobie teraz dowolnie poprzestawiać kolory, a monitorek z cały czas wyświetlanym naszym zdjęciem próbnym pokazuje nam cośmy narobili. Tak samo sprawdzamy przecież poprawność naświetlania. RAW czyli format surowy, nieobrobiony. Guzika RAW nie przeprogramowałem do jednej z kilku innych możliwych funkcji i nie zrobię tego. Przestawiłem tylko jego działanie tak, aby po powtórnym wciśnięciu aparat znów wracał do zapisu z RAW na JPEG, co jest pomocne kiedyśmy wcisnęli przycisk RAW nieumyślnie, a to może się zdarzyć, ponieważ guzik usytuowany jest na „oprawie” bagnetu mocującego obiektyw, w miejscu gdzie w sposób naturalny błądzą palce lewej dłoni chociażby podczas obracania aparatu z pionu do poziomu czy odwrotnie. Póki co nie zapisuję zdjęć w formacie RAW. Z jakości zdjęć w formacie JPEG jestem bardzo zadowolony. Gdybym miał za zadanie fotografować pod wystawę czy do jakichś ogromnych powiększeń, pewnie wgrałbym firmowy program Pentaxa do obróbki plików RAW i ślęczał nad korygowaniem nie aż tak bolesnych wad optyki, laboratoryjnym doborem kolorów, wyostrzaniem itp. Tymcasem szkoda mi na to czasu tak samo jak na Photoshopa. Następną rewelacją (kto wymieni je wszystkie?) jest możliwość wyłączenia ustawienia automatycznej ostrości poprzez wciśnięcie spustu migawki do połowy: ostrość możemy idealnie ustawić i zablokować to ustawienie przez wciśnięcie osobnego guzika AF w środku dźwigienki wyboru punktów AF, a następnie wciskając do połowy spust migawki koncentrujemy się na parametrach naświetlania. Naturalnie, kto wykonuje reportaże, zdjęcia sportowe czy inne szybkie, nie będzie wyłączał tej funkcji. Pochwalić też należy działanie guzika AEL- blokady automatycznego naświetlania, który raz wciśnięty ustawia naświetlanie i zapamiętuje je – blokuje; wciśnięty powtórnie wyłącza się. Co ważne, parametry naświetlania pozostają zablokowane nawet jeżeli zmienimy ogniskową obiektywu – warto o tym pamiętać. Blokada jest rozumna i pozwala na zmianę wartości tak przysłony jak i migawki dla zapamiętanej wartości EV. Pentax K-5 oferuje najszerszy zakres pomiarowy jeżeli chodzi o naświetlanie, a dla mnie prosiłoby się zapożyczyć jeszcze ze współczesnych Olympusów czas otwarcia migawki 60s, że nie wspomnę starszych Olympusów i Pentaxów właśnie, które miały 125s. Migawka K-5 jest bardzo cicha i żadna ze słyszanych przeze mnie podczas pracy lustrzanek innych marek nie może się w tym względzie z nią równać. Jak działa wbudowana programowo w aparat automatyczna (oczywiście można ją włączyć albo wyłączyć) korekta zniekształceń geometrycznych jak też aberracji chromatycznej obiektywów przy zapisie zdjęć w formacie JPEG, powiedzieć nie mogę, ponieważ funkcja ta dostępna jest wyłącznie dla plików otrzymanych przy fotografowaniu współczesnymi obiektywami Pentax, a tymcasem takich jeszcze nie posiadam. Zamykane lusterko to dla takich sytuacji jak zdjęcia dokumentalne czy silne zbliżenia ze statywu, w zasadzie konieczność (pamiętam jak mimo stosowania najkrótszej dostępnej migawki 1/1000s w Canonie A-1, mimo użycia statywu, żadne ze zdjęć przez obiektyw 600mm nie wyszło nieporuszone właśnie ze względu na silny wstrząs lusterka; dziwne, że F-1n tak dobrze tłumił drgania lusterka, że zdjęcia tym samym obiektywem wychodziły ostre z ręki od 1/500s do 1/2000s). Pentax K-5 ma możliwość wstępnego podniesienia lusterka przed wykonaniem zdjęcia, ale tu coś jest nie tak: nie da się wykonać pojedynczego zdjęcia przy użyciu samowyzwalacza – to zakrawa na jakąś przewrotność – natychmiast pakuje się tryb ABC i chcąc nie chcąc aparat samoistnie wykona minimum trzy zdjęcia (więcej się da, ale mniej nie) różniące się krokami naświetlania tak jak zadaliśmy w nastawie ABC – po polsku autobracketingu; przepraszam, jest możliwość pstryknięcia pojedynczego zdjęcia ale aparat musi być wyzwolony z pilota. Nie ma (u innych producentów też – małpowanie głupoty) w spuście migawki gwintowanego otworu pod mechaniczny wężyk spustowy, więc jak kto chce mieć prawdziwie nieporuszone zdjęcie i skorzystać z podniesienia lusterka, a słusznie boi się, że ręką wcisnąwszy spust może zdjęcie poruszyć, musi albo zrobić więcej zdjęć, które zaraz potem usunie (ABC) jeżeli nastawił samowyzwalacz, albo dokupić pilota za 200,-zł/szt zdaje się. K-5 oferuje wiele trybów fotografowania, że nie wspomnę możliwości kręcenia filmów, czym raczej nie będę się zajmował przynajmniej głównie ani przede wszystkim. Każdy z ogromu trybów sprawdziłem: tryb TAV czyli zadawanie i przysłony i migawki podczas gdy aparat dobierze czułość, to fajna zabawa, ale jako tradycjonalista niezawodowy niesportowy pozostaję przy trybach AV (po polsku aperture priority) oraz ręcznym. Podziwiam tryb użytkownika mający w sobie pięć podtrybów – z pewnością bardzo przydatne w pracy reporterskiej i w ogólności zawodowej. Zdjęć seryjnych nie robię; może kiedyś zdarzy okazja, więc się nie wypowiadam czy 8klatek na sekundę to dużo czy bardzo dużo (mam nadzieję, że nikt nie zdziwi się, że przy czasie migawki np. 1/2s nie może osiągnąć 8kl/s). Co w K-5 szumi proszę państwa? Nie szumi żadne ISO lecz delikatnie szumi mechanizm stabilizacji matrycy co usłyszymy z bliska kiedy aparat pracuje przy podglądzie na żywo (po polsku LIVE VIEW). Oceny ocenami i interpretacje różnych ludzi różne, a z tego co widzę, na niektórych zdjęciach, przy powiększeniu 1:1 (uwaga, bo to horrendalna wielkość obrazka) na jednolitej powierzchni w ciemnych obszarach widzę drobniutkie ziarno od czułości ISO400. Ziarno JEST widoczne, co nie znaczy, że przeszkadza. Drobniutkie ziarno, już coraz większe, utrzymuje się do czułości w okolicach ISO800, a przy czułości ISO1600 dla mnie osiąga wartość krytyczną, która w połączeniu z widocznym spadkiem kontrastu i ostrości mówi mi TO KONIEC. Takie są moje obserwacje z analizy plików JPEG na ogromnym powiększeniu 1:1. Kto ma zacięcie, czas i zdrowie czy ma może konieczność, niech łazi w RAWy i dokonuje cudów na Photoshopie; ja nie muszę. Oczywiście, zgodnie ze współczesnym trYndem, również i K-5 ma możliwość zadania większych czułości czyli przepuszczenia jeszcze silniejszego prądu przez matrycę, ale to bzdura. Jakość techniczna dyskwalifikuje zdjęcia na superczułościach, chociaż dla pomniejszeń typu pocztówka, wodotrysk ISO51200 da prawie dostateczną jakość. Jak kto cierpliwie przeczytał aż dotąd i ciekawy moich próbnych zdjęć wykonanych dla różnych czułości celowo w paskudnych warunkach, niech poda swój adres, a dostanie je. Konkludując, za co należy głównie cenić Pentaxa K-5 (we właściwej kolejności)? - wspaniała, rewelacyjna jakość zdjęć (porównywałem JPEGi ze znajomym Nikonem D700 i nie widzę żeby były gorsze, bynajmniej), - niewiarygodnie wierne oddanie kolorów i ich rozdział (brak mieszania czy dominanty), - absolutnie doskonałe działanie automatycznego czujnika kolorów (AWB) – już nie przełączam i nie zmieniam nastaw (wyjątek – niemarkowe żarówki oszczędnościowe o przedziwnym świetle w rodzaju żółć, cytrynka i trup); w tym cudownie prawdziwe oddanie kolorów przy świetle flesza, - błyskawiczny i celny autofocus, - ogromne mnóstwo trybów, nastaw i subtelnych korekt, - solidny (deszczo/piasko szczelny i mrozoodporny) korpus i świetną ergonomię (poza uwagami w tekście wyżej), - znakomita żywotność akumulatora, - 100% pola widzenia w celowniku, - możliwość fotografowania z dwoma fleszami: jeden na stopce, drugi podłączony do gniazdka), - cicha migawka. Za co natomiast ganimy Pentaxa K-5? Wyłącznie za to, za co wszystek inny sprzęt elektroniczny – za wygórowaną cenę sprzedaży. W podsumowaniu prosiłoby się przyznać aparatowi ocenę cztery gwiazdki na pięć żeby być w zgodzie z własnym sumieniem, ale patrząc jakim knotom wystawia się piątki, bez najmniejszych skrupułów oceniam Pentaxa K-5 na 10 gwiazdek.
    • Wspaniałe zdjęcia
    • Cena
    • jak wszystkich innych aparatów
  • 0...8
    5
    Siedzę w Pentaxie od lat analoga, a co używałem przedtem to historia polskiej powojennej fotografii. Pierwszy cyfrak Casio QV 51, rewelacja w tamtym czasie, potem K100 DS co było podyktowane ilością już posiadanej "szklarni" potem szukałem "małpki" i nie zawiodłem się na Pentax I10, cudeńko do kieszeni, dokupiłem potem Kx-a i wydawało mnie się że chwyciłem Pana B. za nogi. Obie lustrzanki sa super wszystkie szkła chodzą bez problemów i każdy aparat inaczej na nie reaguje. Jestem amatorem i koncerny żyją z takich jak ja. Brakowało mi lustra do łażenia wszędzie i przy każdej pogodzie, K100 i KX wymagaja specjalnej troski niestety, niskie temperatury i deszcz im przeszkadzają w zastępstwie używam I-10 wyjmowanego z cieplej kieszeni. No i stało się trafił się K5 w wyjątkowo korzystnej cenie, kupiłem. Mam od paru dni i moje wrażenia sa następujące w porównaniu do K100 i kx. Trochę cięższy z kitem od pozostałych, w ręku leży super chyba lepiej niż poprzednicy, klapanie lustra to ideał, mlaśnięcie, a robię często zdjęcia na koncertach gdzie dźwięk migawki brzmi jak armata, wszystkie trzy aparaty sa do 800 ISO bezszumowe, kolory najlepsze ma K5 choć starsi bracia są też bez zarzutu, wszystko zależy od obiektywu, mam kilka manualnych i te sprawdzają się z każdym modelem co jest plusem Pentaxa, zdalny pilot działa bez pudła nawet z PK i10, z akcesoriów można kupić niemal wszystko choć ceny są czasem "zaporowe". AF najszybszy jest w K5 z każdym obiektywem DA, no i ten jasny wizjer, ergonomia lepsza niż w KX i wywalone parę rzeczy jest na korpus, menu po kiksie proste, gorzej było na początku w K100 bo po angielsku choć prawdę mówiąc nie miałem większych problemów. I 10 nie ma zastawów manualnych ale ma DRI , przydatna sprawa i K5 posiada tę funkcję, warto z niej korzystać. HDR będzie dopiero badane tak jak i RAW, w Kx było super. Na razie klepię zdjęcia w mieszkaniu i porównuje wyniki dla trzech aparatów, K5 to jest TO, choć zastanawiam sie czy nie pozbędę się KX, K100ds robi za czołg, prosty i niezawodny choć matryca mała, kx przegrywa w w wielu punktach z K5, choć jest sam w sobie znakomity i zasdniczo nie można ich porównywać. Zapomniałem pochwalić K5 za dodatkowy wyświetlacz i poziomicę na nim, tę sama co na ekranie LCD, bardzo przydatna tak jak kilka innych "bajerów" których jeszcze nie zdążyłem obadać. Konkluzja, super aparat choć drogi.
    • Uszczelnienie
    • ciche lustro
    • szybki AF
    • kompatybilność z obiektywami
    • wstecz
    • poziomica i dodatkowy panel info.
    • Cena
    • cena
    • cena.
  • 8...f
    5
    Oprócz tego, że daje ładny obrazek :), cenię go m. in. za ergonomię przycisków, możliwośći mikroregulacji AF pod różne obiektywy, niewielki rozmiar (w porównaniu do bezpośrednich konkurentów na rynku). Najważniejsza zaleta to wg mnie świetna rozpiętość tonalna, przy obróbce RAW-ów niedoświetlone fragmenty obrazka można pięknie podciągać bez pogorszenia jakości. Wbrew obawom, szybki/bardzo szybki AF. Odnośnie wad: zdarza mu się nie trafić (ma duży centralny punkt AF i trzeba trochę obeznać się z puszką, zanim się dojdzie do tego, jak kadrować, by mieć 99% trafionych ujęć). Kiepska współpraca z wbudowaną lampą.
    • jw.
    • jw.
  • c...d
    3
    Z kilkoma wadami które wytknąłeś nie do końca się zgodzę: - próbowałeś robić zdjęcia tkaniny (również czerwonej) w pliku RAW? Ja robiłem i "wywoływałem" w PS (na ustawieniach domyślnych) - oddaje mnóstwo szczegółów (przy wysokim ISO również). Sam się zdziwiłem. Nie ma porównania z plikiem JPG - i tu akurat się z Tobą zgodzę. - faktycznie zdjęcia w domyślnie ustawionym trybie są dość miękkie (łatwo je dzięki temu według własnego uznania wyostrzyć w programie do edycji). K-5 ma również wbudowane 3 stopnie wyostrzania zdjęć. Próbowałeś tej funkcji? - właśnie po to ona jest. Pentax daje użytkownikowi wybór: "chcesz wyostrzyć teraz czy w postprodukcji"? Ja akurat wole mieć miękkie zdjęcie i podostrzyć je wedle mojego uznania a nie Pentaxa. Dodatkowo ostrość zdjęcia zależy głównie od jakości obiektywu jaki się podpina do korpusu. Ja robiłem LTD 31mm i na ostrość nie mogłem narzekać. - co do AF zależy co komu potrzebne. Mi akurat 11 punktów w zupełności wystarcza. Pozostałe odczucia w tej kwestii są moim zdaniem równie subiektywne tzn. uważam że AF jest może nie tyle szybszy co bardziej celny porównując do K-7. Od K10D zdecydowanie szybszy i zdecydowanie bardziej celny. Niektórzy użytkownicy Nikona D700 porównywali oba aparaty; stwierdzili że szybkość AF K-5 jest porównywalna do D700 (na pewno znacznie nie odstaje). Ale to rzecz subiektywna. Nie piszę tego jako "obrońca" K-5. Wręcz przeciwnie - sam mam powody do narzekań: miałem 3 egzemplarze K-5 i wszystkie miały wadę fabryczną (plamy na matrycy). Ostatecznie aparat zwróciłem. Nie ukrywam że niesmak pozostaje - ale po blisko miesięcznym użytkowaniu K-5 uważam że to świetny sprzęt (pomijając tą poważną - i już sprostowaną przez Pentaxa wpadkę) i nie zgadzam się do końca z Twoją opinią. Przez "zaplamione matryce" za jakość wykonanie daję jedną * Pozdrawiam.
  • 2...f
    3
    Jak nisko trzeba upaść aby kupić taki szajs jakim jest Pentax ? Od miesiąca firma ma kolejnego właściciela. Nikt nie chce kupować tego badziewia. W stosunku do innych firm takich jak Nikon czy Canon - wciąż ma jakieś niedoróbki. Pentax K 5 to zwyczajny (ale bezsensownie drogi) aparat na poziomie Nikonów czy Canonów za 2500zł
    • Zwiększona odporność na warunki atmosferyczne.
    • Wszystko co można opisać "prawie dobre"
    • "prawie doskonałe" " gdyby nie to
    • że"